Wyspa Koh Phangan znaduje się w południowo-wschodniej części Zatoki Tajlandzkiej. Znajduje się pomiędzy swoim większym sąsiadem Koh Samui, a maleńką Koh Tao. Większości ludzi znana przede wszystkim z comiesięcznej imprezy organizowanej podczas pełni księżyca – Full Moon Party. Wtedy to na wyspę zjeżdża się nawet do 30 tysięcy ludzi.
O wyspie
Koh Phagan ma jednakże do zaoferowania dużo więcej, aniżeli tylko imprezowe, wyluzowane środowisko. To przede wszystkim piękna natura. Wyspa jest dużo mniej zurbanizowana od swojego większego sąsiada, Koh Samui. Trzeba jednak przyznać, że jest to jedna z najbardziej hipsterskich wysp, na jakich kiedykowiek byliśmy.
Miejscowa ludność zajmuje się przede wszystkim rybołóstwem, turystyką, uprawą kauczku oraz kokosów. Panuje tu, wbrew pozorom, bardzo spokojny klimat.
Jak dostać się na Koh Phangan?
Można tutaj tylko i wyłącznie dopłynąć, np. z Surat Thani, z Koh Samui, albo z Koh Tao. Wyspa nie posiada lotniska. My płyneliśmy tutaj z Koh Samui, promem za 350 batów za osobę. Był to w zasadzie speed catamaran firmy Lomprayah. Całkiem znośna podróż, ok. 1.5h. Może dla kogoś z chorobą morską nieco słabiej, bo lekko kołysało. Tutaj dużo zależy od warunków pogodowych.
Gdzie spać na Koh Phangan?
Jeśli wybieracie się tutaj właśnie na imprezę Full Moon Party, najlepiej znaleźć nocleg w pobliżu Haad Rin Beach, bo tam się właśnie odbywa.
Jeśli wybieracie się tam poeksplorować, podobnie jak my, to wybór noclegu będzie już nieco inny. Nie ma tu ścisłego centrum, życie na wyspie toczy się skupione wokół kilku „miasteczek”. Można zatrzymać się w jednym z nich, bez większego znaczenia, bo i tak przez większość czasu się podróżuje. My wybraliśmy sympatyczny Bantai Resort.
Jeśli planujecie spędzić więcej czasu w resorcie, to najlepiej wybrać nocleg zlokalizowany tuż przy jakiejś malowniczej plaży (na dole ranking).
Jak się poruszać po wyspie?
Jest to jedna z tych wysp, na których nie wyobrażamy sobie nie jeździć skuterem. Wypożyczenie go to koszt 250 batów (7 USD). Na wyspie znajdują się dziesiątki plaż, miejsca są od siebie nieco oddalone, trzeba być mobilnym. Kursują co prawda taksówki, ale jest to opcja zdecydowanie mniej wygodna i dużo droższa. Pieszo można zwiedzić jedynie najbliższą okolicę.
Drogi są w bardzo dobrym stanie, trasy proste. Jazda po tej wyspie to wielka przyjemność!
Co robić na Koh Phangan?
Odwiedzić plaże
Koh Phagan ma je całe mnóstwo! I są one o wiele piękniejsze, niż przypuszczaliśmy. Plaże tutaj są różnorodne, więc na pewno każdy znajdzie dla siebie jakąś idealną.
Nasze ulubione plaże to:
Leela Beach
Plaża znajdująca się bardzo blisko plaży Haad Rin. Leela jest kameralna, choć całkiem długa i szeroka. Połowa plaży została zachowana naturalna. Resorty chowają się bardzo głęboko w dżungli sprawiając, że samą plażę porasta bujna roślinność. Prastare skały wokół i turkusowa woda. I spokój. Na plaży spotkaliśmy zaledwie garstkę ludzi. Jedna ze spokojniejszych plaż na Koh Phangan.
Polecamy dojść do końca plaży w prawą stronę. Znajduje się tam piękne drzewo, pod którego cieniem można się schronić przed słońcem i odpocząć. Prawdziwie rajskie doświadczenie. To tam wracaliśmy najczęściej.
Co ciekawe, po lewej stronie plaży z kolei znajduje się uroczy mostek i punkt widkowy. Miejsce bardzo romantyczne!
Zen Beach
W tej plaży najfajniejszy jest chyba klimat. Taki serio zen. Na samym jej środku znajduje się plaża nuddystów. Miejsce idealne do chilloutu, a kolor wody zachwyca. Należy jedynie uważać na kamienie przy brzegu. Jak pójdziecie w lewo i za skałki dotrzecie do kolejnej fajnej plaży Srithanu Beach.
Thong Nai Pan Yai
Turkus wody, biel piasku… Rajski kawałek na wyspie. Długa i szeroka plaża, mało ludzi, wiekowe skały na obu końcach plaży… No taka idealna. Dużo ładniejsza od sąsiedniej Thong Nai Pan.
Bottle Beach
Do najciekawszych plaż na pewno zaliczamy tę. Aby się na nią dostać należy zostawić skuter przy drodze i przejść ostatnie 3km pieszo. Droga nie nadaje się na skuter i jest bardzo stroma. Można też do plaży dopłynąć, albo dostać się jedną z taxi za 100 batów w jedną stronę, które kursują raz na jakiś czas. Według nas dojście do plaży było jedną z części atrakcji.
Spacer środkiem dżungli, niesamowity hałas i te widoki… Trasa wymagająca, ze wzlędu na temperatury, oraz stromość terenu. Ale przeżycie wspaniałe. Sama plaża bardzo ładna. W jej pobliżu znajduje się także punkt widokowy Bottle Beach Viewpoint.
Kolejnymi ciekawymi plażami były:
Hin Kong Beach
przy której brzegu podczas odpływu tworzą się naturalne wysepki, albo
Mae Haad Beach
która maleńką dróżką z piasku łączyła się z wysepeką Koh Ma.
Haad Rin
Jedna z popularniejszych plaż na wyspie. Piękna, bardzo szeroka plaża. Są tam zazwyczaj niestety duże fale. To tutaj odbywa się co miesiąc Full Moon Party.
Malibu Beach
To plaża, na której widzieliśmy najwięcej rodzin z dziećmi. Otoczona wzgórzami, znajduje się ona w spokojnej zatoczce. Można pograć tam w siatkówkę, bądź inny sport. Jedyny jej minus to sporo łodzi przy brzegu.
Haad Khom
To plaża do której prowadzi najbardziej malownicza trasa na samej północy wyspy. Dla samej trasy warto tam pojechać, a sama plaża jest również bardzo piękna.
Salad Beach
Zdecydowanie za bardzo zatłoczona, a u jej brzegu parkuje zbyt wiele łodzi.
Odwiedzić wodospady
Szczególnie w porze mokrej. W porze suchej nie robią zbyt wielkiego wrażenia. My odwiedziliśmy między innymi maleńki wodospad Thansadet Waterfall. Przy wejściu maleńki sklepik prowadzi uroczy, niewidomy Taj, którego warto wesprzeć kupując u niego bananka, bądź wodę. Sama trasa do wodospadu była bardzo ciekawa, mały trekking przez naturalną dżunglę. Wody było niestety mało, ale to norma o tej porze roku.
Kolejnym wodospadem był Phu Dang Waterfall. Powspinaliśmy się nieco po masywnych kamieniach i pomoczyliśmy w wodzie. Można tu popływać nawet w porze suchej.
Odwiedzić świątynie/centrum medytacji/jogi
Jest tutaj tego cała masa. Bardzo ciekawym miejscem było dla nas Wat Khao Tam. Punkt widokowy, a zarazem miejsce święte. W drewninanych domkach w dżungli na szczycie wzniesienia żyją mnisi. Wokół unosi się zapach kadzideł i otacza nas wiele pomników Buddy. Za świątynią na samej górze roztacza się piękna panorama na dziką dżunglę. Bardzo naturalne miejsce, miejscami wygląda jednak na nieco na opuszczone, co dodaje mu klimatu.
Czy warto odwiedzić Koh Phangan?
Zdecydowanie tak! Dawno nam się nigdzie tak fajnie nie jeździło skuterem. Jest tu dużo więcej pięknych plaż niż na niejednej wyspie. Do tego spokojny klimat i dobre wibracje. Zdecydowanie polecamy!
0 komentarzy