Kampot – tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

utworzone przez | 16 sty 2024 | Azja, Kambodża | 0 komentarzy

Kampot to urocze miasteczko położone na południowym zachodzie Kambodży, nie tak daleko od granicy z Wietnamem. Jest to destynacja mało znana wśród przeciętnego turysty, aczkolwiek warta odwiedzenia. Oprócz obserwowania zwykłego khmerskiego życia (co jest dużo łatwiejsze tutaj, aniżeli w dużych, mocno turystycznych miastach), możemy tu znaleźć także kilka okolicznych atrakcji.

My udaliśmy się tutaj zaraz po naszym wspaniałym pobycie na Koh Rong. Wróciliśmy z wyspy do Sihanoukville, a stamtąd busem w 3h za $10 za osobę dojechaliśmy do Kampot. Jeśli wybierzecie podobną trasę – przygotujcie się na emocje. Niestety w Kambodży wciąż brakuje dobrych dróg, dlatego połowa trasy to podskakiwanie na dziurach 🙂 Po zapoznaniu się ze słynnym Rondem Duriana – khmerowie bardzo lubią śmieszne pomniki – ruszyliśmy do pierwszej atrakcji.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Park Narodowy Bokor (Preah Monivong Bokor National Park)

Znajduje się on jakieś 40km od miasta Kampot. My udaliśmy się do niego tradycyjnie skuterem, który wypożyczyliśmy w hotelu (Mama’s Family Guesthouse) za $5 na dzień. Wstęp jest bezpłatny. Droga na terenie Parku Narodowego wygląda jak nie z Kambodży – piękny, szeroki asfalt. Cudo. I choć góra Bokor znajduje się na wysokości prawie 1100 m n. p. m. to wcale tego nie czuć podczas jazdy. Zero serpentyn, stromych podjazdów, bardzo przyjemna trasa. Przy drodze spotkać można sporo małpek, niektóre z nich są naprawdę duże, także jeśli się ich boicie – może lepiej skorzystać ze zorganizowanej wycieczki autem (koszt ok. $18). Przygotujcie się także na to, że jakoś w połowie drogi robi się naprawdę chłodno, dlatego warto mieć ze sobą bluzę.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Pierwszą „atrakcją” którą mijamy jest Posąg Siedzącego Buddy. Warto zatrzymać się tam na moment, bo po lewej stronie od posągu znajduje się taki niewielki punkt widokowy. A jest tam co oglądać… Szczyty góry porośnięte dżunglą ukryte w tajemniczej mgle…

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Jadąc dalej mijamy pełno niedokończonych budowli. Jak potem dowiedzieliśmy się od lokalsów, Chińczycy dosyć mocno zaczęli tu inwestować w nowe posiadłości, niestety podczas pandemii w 2020 prace budowy zostały wstrzymane i tak jest po dziś dzień.

W końcu dojeżdżamy do Bokor Hill Station. W latach 20. XX wieku Francuzi wybudowali tutaj luksusowy resort. Znajdowało się tutaj kasyno, piękny hotel, a nawet kościół. Nie zabawili tam jednak zbyt długo, bo w połowie lat 50. musieli się stąd zawinąć. W latach 70. miejsce to zostało zajęte przez Czerwonych Khmerów. Opuścili oni te tereny w latach 90. i od tego czasu jest to miasto widmo. Dzisiaj możemy odwiedzić opuszczone hotele, budynki i poczuć się jak w prawdziwym dreszczowcu, bo faktycznie atmosfera tam panująca jest dosyć gęsta. Szczypty „dziwności” dodaje znajdująca się tam stacja paliw, oraz w połowie pusty sklep. Doprawdy, miejsce dziwne.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Z Bokor Hill Station i otaczających wzgórz możemy podziwiać panoramę na dżunglę spowitą gęstymi chmurami. Miejsce niezwykłe pod względem przyrody. 

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Plantacja pieprzu „La Plantation”

Nie wiem czy słyszeliście, ale podobno z Kampotu pochodzi najlepszy pieprz na świecie! Postanowiliśmy to sprawdzić i wybrać się na jedną z pobliskich plantacji. Droga na „La Plantation” to typowa droga w Kambodży, także przygotujcie się na sporą dawkę pyłu 🙂 Wycieczka po plantacji wraz z anglojęzycznym przewodnikiem jest darmowa. Na miejscu możecie także zakupić lokalny pieprz, lub zjeść coś dobrego w tutejszej restauracji. Suszone mango z czerwonym pieprzem to magia i koniecznie musicie go spróbować! Mają tutaj nawet hotel, tuż obok plantacji!

Zwiedzanie plantacji jest bardzo ciekawe. Czy wiedzieliście, że pieprz, który znamy w Europie to ten sam „zielony” pieprz, który Khmerowie często jedzą prosto z krzaka? Wszystko za sprawą tego, iż eksport świeżego pieprzu nie jest dozwolony i my w Europie znamy już jego przetworzoną wersję. Tak naprawdę każdy pieprz – czarny, biały, czy zielony – to jedna i ta sama roślina, a finalny jego kolor zależy od procesu produkcji. Krzewy pieprzu oryginalnie rosną wokół drzew, dlatego na plantacjach mają „daszki” z siatki, aby zapewnić im trochę cienia. Krzew pieprzu daje owoce po 3 latach od posadzenia aż przez 20 lat! Po solidnej dawce wiedzy mieliśmy szansę na degustację. Próbowaliśmy różnych rodzajów pieprzu i mogliśmy wybrać swój ulubiony. Nasi faworyci to pieprze solone oraz ostre mieszanki. Cała ta wycieczka to naprawdę wspaniała przygoda.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Aby trochę odpocząć i zjeść coś z ładnym widoczkiem zatrzymaliśmy się w kolejnym uroczym miejscu.

Secret Lake Restaurant

Jest to restauracja położona na samym brzegu jeziora o nazwie Secret Lake. Będziecie go mijać w drodze na La Plantation. Samo jeziorko jest urocze, otoczone pięknymi wzgórzami porośniętymi dżunglą. Restauracja to kilka drewnianych chatek na brzegu jeziora, każdy posiada hamaki, w których możecie ułożyć się wygodnie, podziwiać widoki i zjeść całkiem porządny posiłek. Na terenie „restauracji” jest bardzo sielsko, biegają tam kury i gęsi. Sympatyczne miejsce prowadzone przez lokalsów i choć kuchnia nie jest może jakoś wybitna, to warto zostawić swoje $ właśnie tam, aby wspierać lokalną społeczność.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Okoliczna wieś

Jedną z naszych ulubionych atrakcji podczas pobytu w danym miejscu zdecydowanie jest po prostu jazda skuterem wokół i obserwowanie tego, jak żyją lokalsi. Na okolicznych wsiach mogliśmy zaobserwować tradycyjne khmerskie domki, wychudłe bydło i inne rzeczy charakterystyczne dla Kambodży. W tym kraju gołym okiem widać biedę. Ale widać też, że kraj się rozwija. Powstają nowe drogi, miasta się rozbudowują. I choć na ulicach miast nadal możemy spotkać odwszawiaczy (kobiety po prostu siedzą i wyciągają innym wszy z włosów), albo biegające szczury, to naturalne piękno kraju zachwyca. I mamy głęboką nadzieję, że w tym kierunku kraj będzie się rozwijał. Może to szansa dla Khmerów na lepsze życie?

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kep

Kep to nadmorska miejscowość oddalona od Kampot jakieś 20km. Droga prowadząca do Kep jest bardzo wymagająca. Większa jej część jest nieutwardzona. Chwilami na drodze nic nie widać od czerwonego pyłu. Ale warto się tam przejechać. Można wstąpić na lokalną plażę. Nie spotkacie tam białego piasku i lazurowej wody, ale można usiąść na plaży i obejrzeć pomnik Niebieskiego Kraba 🙂

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Miejscem, które warto zobaczyć w Kep to Targ Krabowy. Owoce morza w każdej postaci, możecie kupić surowe, bądź poprosić o przyrządzenie na miejscu. Na stoiskach jest też pełno egzotycznych owoców, które warto spróbować. My zajadaliśmy się słodkim rambutanem.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kolejna destynacja to Kep National Park, czyli Park Narodowy w Kep. Wstęp do Parku miał kosztować $1, ale nie zastaliśmy nikogo w budce prowadzącej do parku. Na wstępie rzuciło się za nami w pościg stado wściekłych psów (dosyć często spotykana „atrakcja” w Azji…), a po dojechaniu do punktu widokowego zaczęliśmy się zastanawiać, czy jechać dalej. Sam Park Narodowy miał kilka fajnych punktów widokowych, ale w promieniu 2km nie widzieliśmy żywej duszy. Z dżungli dobiegały bardzo głośne dźwięki, a w opiniach google przeczytaliśmy, że jakiś czas temu zaatakowało tutaj kogoś stado Makaków. I pomimo naszej gorącej miłości do dziczy, po kilku km postanowiliśmy zawrócić.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Kampot - tam, gdzie pieprz rośnie, a w górach istnieją opuszczone miasta.

Czy warto tu przyjechać? Według nas zdecydowanie tak! Jeśli lubicie miejsca, które nadal są „dzikie” i nieskomercjalizowane to na pewno się Wam tu spodoba. My ze swojego pobytu byliśmy bardzo zadowoleni i tak naprawdę dopiero tutaj mogliśmy zobaczyć jak wygląda prawdziwa Kambodża.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *